Temperatura w Harbinie, mieście położonym w północno-wschodnich Chinach nad rzeką Sungari potrafi spaść zimą nawet do minus 30 stopni! Nic więc dziwnego, że nazywana jest zimową stolicą Państwa Środka. Ale to nie siarczyste mrozy rozsławiły miasto, lecz odbywający się od 30 lat jeden z największych na świecie Międzynarodowy Festiwal Rzeźb Lodowych. Rozpocznie się oficjalnie 5 stycznia i potrwa ponad miesiąc. Tu nie powstają małe koślawe rzeźby, lecz wyrasta całe lodowe miasto rozświetlone milionami kolorowych lampek: są pałace, posągi, sklepy i place zabaw dla dzieci. Lodowe cuda wyrastają przed siedzibami firm i przed urzędami. Największy ruch panuje w Parku Stalina, gdzie powstaje centralna część świata ze śniegu i lodu. Chińczycy przybywają tu by w bajkowej scenerii wziąć ślub, ale też np. by pograć w hokeja na lodzie, czy w piłkę nożną.
Skąd pomysł na taki festiwal? Jedna z wersji mówi, że tradycję stawiania lodowych rzeźb zapoczątkowali lokalni rybacy (Harbin po mandżursku oznacza miejsce suszenia sieci rybackich) wytwarzający lodowe latarnie, do których wkładali świece i tak oświetlali sobie najpierw miejsca połowów, a potem i miasto. Ale jest też wersja mówiąca o rosyjskich, prawosławnych korzeniach imprezy. Otóż 19 stycznia w Rosji obchodzone jest kreszczenie czyli Chrzest Chrystusa. W tym czasie w Harbinie, który pozostawał pod rosyjskimi wpływami stawiano krzyże na brzegach rzeki Sungari. Kiedy miasto wróciło w chińskie ręce (1949r.), zaczęto stawiać już świeckie rzeźby. Lodowy festiwal organizuje się tutaj oficjalnie od 1963 r. jednak zawieszono go na czas Rewolucji Kulturalnej. W kalendarzu imprez pojawił się ponownie w 1985r. Międzynarodowy Festiwal Rzeźb Lodowych w Harbinie należy do czterech najpopularniejszych tego typu imprez na świecie (obok festiwali w Japonii, Kanadzie i Norwegii).
zdjęcia: Wikipedia