Gdy otworzą się wrota piekieł, a szatan zechce udać się na weekendowy city break, z pewnością wybierze LOT. Tak przynajmniej uważają dziennikarze z koncernu ks. Tadeusza Rydzyka, którzy po raz drugi już oskarżają polskiego przewoźnika o… dyskryminację katolików. I chcą sami pisać strategię, w której argumentem za utrzymaniem trasy nie jest jej rentowność, ale trwający właśnie Rok Wiary.
W lutym br. „Nasz Dziennik” rozpętał burzę, gdy w zaktualizowanych zasadach ubioru personelu pokładowego znalazł się zakaz noszenia symboli religijnych w widocznych miejscach. Obejmowało to m.in. noszone na szyi krzyżyki. Po paru dniach i awanturze godnej znacznie lepszej sprawy LOT po cichu ze zmiany się wycofał, a katolickie media pogrążyły się w triumfie, ukontentowane swoim zwycięstwem z siłami Antychrysta z 17 stycznia.
Teraz sprawa jest nie mniej błaha. Otóż okazuje się, że skasowanie przez LOT rejsów z Warszawy do Rzymu to tylko pozornie sensowna decyzja biznesowa. Co z tego bowiem, że powszechnie wiadomo, że na trasie do stolicy Włoch kokosów się nie zarabia, a do tego LOT musiał na niej rywalizować z niskokosztowymi konkurentami – polski przewoźnik ośmielił się zamknąć to połączenie w Roku Wiary! Nie dość tego – bezpośrednie loty z lotniska Chopina do Rzymu zniknęły tuż przed planowaną pielgrzymką „Radia Maryja” na audiencję u papieża Benedykta XVI.
Oryginalny tekst na stronie Pasazer.com
Absurdalne argumenty niepodpisanego z nazwiska dziennikarza „Radia Maryja” to nie koniec. W artykule obszernie cytowany jest Andrzej Jaworski, poseł PiS-u. Według niego na trasie do Rzymu inni przewoźnicy zarabiają krocie, a decyzja o zamknięciu tego połączeniu ma jawnie charakter albo dyskryminujący katolików lub wręcz antynarodowy (bo oddaje pole zagranicznym liniom).
Idąc tokiem myślenia „RM” i posła Jaworskiego („LOT nie mógł nie wiedzieć o Roku Wiary”) warto zadać pytanie o niebagatelnej wadze: Czemu LOT nie lata w sezonie pielgrzymkowym do Częstochowy? Wszak to dyskryminacja… Ach, w Częstochowie nie ma odpowiedniego lotniska? To trzeba wybudować, toż to antykatolicka polityka rozwoju infrastruktury!
Przez to, że LOT hołduje doczesnym bóstwom mamony i biznesu i nie kieruje się wyłącznie dobrem radiomaryjnej rodziny „prawdziwi katolicy” spod sztandarów ks. Rydzyka musieli zaprzedać się obcemu kapitałowi i lecieć Lufthansą lub innymi liniami zagranicznymi (o bezpośrednich połączeniach Wizz Aira i Ryanaira z Modlina poseł nie wspomina). Nie wątpię, że członkowie tego niezwykle głęboko patriotycznego środowiska czuli się niczym targowiczanie wchodząc na pokład niemieckich linii. Zostaną jednak rozgrzeszeni, wszak to antykatolicki LOT do tego ich zmusił.
Odzyskując na chwilę powagę – niestety, ale twierdzenia radiomaryjnych dziennikarzy i związanych z tym środowiskiem posłów są wyrazem postawy niezwykle często w Polsce spotykanej. „LOT to państwowa linia, do tego przynosi straty – więc skoro utrzymywany jest z moich podatków, to ma latać tam, gdzie mi wygodnie” – myśli wielu Polaków. Stąd wielkie oburzenie, że polski przewoźnik nie rozwija siatki połączeń z portów regionalnych, że skasował transatlantyckie rejsy z Krakowa.
Dyskusja na temat tego, czy obecna strategia LOT-u jest trafna czy nie to temat na osobny i niekrótki artykuł. Ale właśnie dlatego, że LOT jest państwowy i deficytowy wszystkim nam powinno zależeć na tym, by miał jasno określoną i skutecznie realizowaną strategię. Budowa hubu w Warszawie i kasowanie nierentownych i nieprzynoszących pasażerów tranzytowych połączeń jest takim planem. Czy skutecznym – można dyskutować, ale na pewno wyraźnie wytyczonym i konsekwentnie wdrażanym w życie.
Skasowanie lotów z Warszawy do Rzymu biznesowo ma duży sens, choć wielu się tym oburzy (bo „państwowa linia, a nie lata tam, gdzie ja chcę”). Podobnie jak np. konsolidacja połączeń do Nowego Jorku na lotnisku JFK (choć Polonia dostaje białej gorączki, bo dojazd do tego portu jest znacznie trudniejszy dla mieszkających głównie w okolicach Newark Polonusów). LOT nie jest od tego, by spełniać zachcianki Polaków (choćby i w Rok Wiary); jest od tego, by nareszcie znaleźć sposób na zarabianie.
Choć może Sipiński znów plecie farmazony, a LOT w swojej strategii powinien kierować się wyłącznie okrągłymi rocznicami? Skoro w Rok Wiary i 50-lecie otwarcia Soboru Watykańskiego nie wolno kasować rejsów do Rzymu, to w 2013 r., w 50. rocznicę uzyskania niepodległości przez Malezję, z niecierpliwością czekamy na loty do Kuala Lumpur.
źródło: Dominik Sipiński/Pasazer.com
7 Responses
Rydzki i PiSuarki wszędzie węszą spiski – szkoda każdego słowa.
same określenia świadczą o Tobie Aniu……
wolno redaktorzynie krytykować katolików za to że chcą latać Lotem do Rzymu?
wolno katolikom krytować kierownictwo Lotu za zdjęcie połączenia.
Ale redachtóry podszyte futrem z diabła uważają że to co im wolno to nie wolno katolikom!
Ryszard… Dla Ciebie LOT powinien uruchomić połączenia z dobrym psychiatrą…
a u kogo ty się leczysz?
Ryszard, szatanie radiomaryjny, do ojca spadaj
wykazałeś się bolszewicką yntelygencją ….
Comments are closed.