Port Lotniczy Warszawa Modlin obsłużył w poniedziałek półmilionową pasażerkę. Olga Świtek przyleciała z mężem Sebastianem z Mediolanu. W prezencie otrzymała podwójne bilety lotnicze Wizz Air na dowolny lot z Modlina oraz lotniskowe gadżety. Tymczasem podróżni wciąż mają wiele zastrzeżeń do funkcjonowania lotniska.
Pani Olga nie kryła zaskoczenia, gdy wysiadła z samolotu i nagle otoczyli ją dziennikarze. – To bardzo miła niespodzianka, ale jestem trochę nieprzytomna, na nogach jestem dziś od 4 rano – mówiła podekscytowana.
Port Lotniczy Warszawa Modlin ruszył 16 lipca 2012r. Obecnie latają stąd linie lotnicze Wizz Air oraz Ryanair. Ta pierwsza ma tu bazę operacyjną. Jednak, jak zapowiada prezes spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin Piotr Okienczyc, trwają rozmowy w tej sprawie także z drugim przewoźnikiem. A z kilku innych namawianych jest, by zaczęli latać z Modlina.
– Nie mogę jeszcze zdradzić z jakimi, ale rozmowy trwają – przyznaje Okienczyc. – Są to zarówno tanie linie lotnicze jak i przewoźnicy czarterowi.
Port lotniczy Modlin może obsłużyć ok. 5000 pasażerów dziennie. A rocznie – nawet 2 mln podróżnych. – Mamy nadzieję, że w karnawale będziemy już mieli milion pasażerów odprawionych od początku działalności lotniska – dodaje prezes.
Pasażerowie mają uwagi
Po otwarciu lotniska wielu pasażerów narzekało m.in. na brak sklepów i barów. Te już są, jednak problemów jest więcej. Na forach internetowych podróżni pytają, czy zimą będą zadaszone przejścia do samolotów. Narzekają również na dojazd pociągami czy ochroniarzy, którzy na lotnisku zastąpili przy kontroli bezpieczeństwa funkcjonariuszy Straży Granicznej. – Są obcesowi, czasami chamscy i kiepsko wyglądają – piszą podróżni.
– Może nie wyglądają fajnie, ale chronią lotnisko i to jest najważniejsze – odpowiada na zarzuty Piotr Okienczyc. – Jeśli zaś chodzi o zadaszenia przy dojściach do samolotów, to będą zamontowane do końca grudnia. Rozważamy również uruchomienie autobusów dowożących podróżnych z terminalu do samolotu. To jednak wiąże się z większymi kosztami dla linii lotniczych, dlatego sprawa nie jest przesądzona. Co do pociągów, to przewoźnicy pracują nad rozkładem, który zadowoli pasażerów.
Czy półmilionowa pasażerka Olga Świtek ma jakieś większe uwagi do funkcjonowania lotniska? – Trzeba pamiętać, że to kompromis między ceną a jakością. Można oczekiwać więcej siedzeń w hali odlotów, czy dodatkowych udogodnień, ale to jest lotnisko dla tanich przewoźników, dlatego nie można przesadzać z wymaganiami – odpowiada pani Olga w rozmowie z portalem NaWalizkach.com.pl.
Jednak są pasażerowie, którzy wytykają lotnisku wiele niedociągnięć. Radosław Pasterski przysłał do nas list. W punktach opisuje swoje wrażenia z pobytu na lotnisku.
– Moim zdaniem największą wadą tego lotniska jest tworzenie braku poczucia bezpieczeństwa, tam jest taki jakiś dziwny bałagan, który sprawia, ze następuje niepotrzebne rozluźnienie. Do tego ci ochroniarze, którzy fatalnie wyglądają. Powinni mieć jakieś lepsze stroje. Do tego ich obcesowe zachowanie – wymienia Radosław Pasterski w liście do portalu NaWalizkach.com.pl.
Zamieszczamy uwagi pana Radka z komentarzem Edyty Mikołajczyk, doradcy Zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin:
1. nie podoba mi się, że w Modlinie za kontrolę bezpieczeństwa odpowiada w całości firma ochroniarska.
Odp.: – takie są wymogi obecnie obowiązującego prawa. Lotnisko musi zapewnić nie tylko tradycyjną ochronę lotniska ale także odprawę bezpieczeństwa, której jeszcze do czerwca tego roku dokonywała straż graniczna. Uprawnienia do dokonywania takiej odprawy są bardzo precyzyjnie wymieniane w prawie lotniczym. My zdecydowaliśmy się na powierzenie tej funkcji firmie zewnętrznej ponieważ lotnisko nie ma pracowników z odpowiednimi uprawnieniami – przede wszystkim do tzw. screeningu czyli obsługi maszyn do prześwietlania bagażu. Na polskim rynku jest ogromny „deficyt” takich specjalistów i tylko firmy wyspecjalizowane w takiej działalności mogą zapewnić odpowiednią liczbę pracowników do obsługi portu działającego 24 godz/dobę. Do tej pory nasze lotnisko nie ma stałej obsługi, pracującej tylko na nasze potrzeby. Do póki firma zajmująca się odprawą bezpieczeństwa pasażerów nie wykształci pracowników tylko na nasze potrzeby, to będą u nas pracować ich pracownicy pochodzący z innych lotnisk. Tych panów, o których jest mowa można także spotkać na lotnisku Chopina, w Łodzi i na innych lotniskach, gdzie pracy jest znacznie mniej. Zdobycie uprawnień wymaga najpierw licencji ochroniarskiej, łącznie z pozwoleniem na broń, a dodotkowo licencji screenera – egzamin jest b. trudny. Podobno ok. 70 osób z każdego kursu nie zdaje egzaminów.
2. Dlaczego podróżni muszą stać na zewnątrz w oczekiwaniu na wejście do samolotu, który dopiero wylądował?
Odp.: – to nie jest wymysł lotniska, bo lotnisko dla pasażerów zbudowało terminal, tylko wymóg linii lotniczych. Tanie linie bardzo krótko stoją na płycie lotniska – ok. 25-30 minut – w tym czasie muszą pokład opuścić pasażerowie przylatujący, ich bagaże i wsiąść odlatujący wraz z bagażami. To jest bardzo duże wyzwanie logistyczne. Na pokładzie jest przeważnie ok. 150 osób. Właśnie po to aby nie było opóźnień, linie dokonują tzw. pre-bordingu, czyli sprawdzania karty pokładowej, dokumentu tożsamości i bagażu podręcznego w gate’cie czyli tej poczekalni już przy drzwiach wyjściowych na płytę lotniska.
3. przy wynajmie lokali lotnisko powinno było określić ceny jak za Gierka, bo coca-cola za 8 zł to przegięcie.
Odp.: – niestety lotnisko nie ma wpływu na wysokość cen w punktach gastronomicznych lub komercyjnych. Czasy Gierka mamy już za sobą, a jednym z postulatów walczących z „reżimem” było uwolnienie rynku. Dzisiaj mamy tego konsekwencje.
4. Za mało jest siedzeń, wielu podróżnych musi siedzieć na podłodze.
Odp.: – zgadzam się z tym zarzutem, rzeczywiście w godzinach szczytu lotniczego siedzeń jest za mało. Niedługo powinny do nas dotrzeć zamówione u producenta siedzenia, które trafią do wszystkich miejsc z których korzystają pasażerowie.
5. Kiedy wysiadłem z samolotu, musiałem iść pewnie jakiś kilometr, żeby wejść do hali przylotów. Dlaczego nie można wejść wcześniej?
Odp.: – najdalsze miejsce postojowe samolotów, z jakiego pasażerowie muszą dojść do terminalu oddalone jest od wejścia ok. 500 m. To także sytuacja standardowa na lotniskach dla tanich linii. W naszym kraju może to budzić zdziwienie, ale w Europie nikogo to nie dziwi. Specyfiką takich miejsc jest eliminowanie wszystkiego co wpływa na wzrost kosztów, a w konsekwencji na wzrost cen biletów. Spotkałam się też na jednym z naszych polskich lotnisk z sytuacją, kiedy do oddalonego o ok. 200 m od terminala samolotu, pasażerów wiózł autobus, w którym czekaliśmy ok. 15 minut na ostatniego pasażera. Dookoła mnie słuchać było narzekania: po co my tu stoimy, przecież moglibyśmy przejść do samolotu na piechotę. Idąc z samolotu po przylocie, trzeba dojść aż do hali przylotów, nie można wejść do środka jakimikolwiek drzwiami – to chyba nie wymaga tłumaczenia.
6. Plusem jest darmowe wi-fi w całym porcie, czego nie ma np. na Okęciu.
Odp.: – Rozumiem, że to pochwała, bo darmowe Wifi nie jest standardową usługą na lotniskach.
7. Moim zdaniem największą wadą tego lotniska jest tworzenie braku poczucia bezpieczeństwa. Tam jest taki jakiś dziwny bałagan, który sprawia, że następuje niepotrzebne rozluźnienie np. ludzie wywalają śmieci pod siebie a nie do koszy, nikt na to nie zwraca uwagi.
Odp.: – no cóż o kulturze ludzi można by długo dyskutować.
8.Ochroniarze powinni mieć jakieś lepsze stroje, żeby porządnie wyglądać.
Odp.: – estetyka strojów jest zarówno kwestią gustu jak i ekonomiki działania. Firma ochroniarska na razie używa swoich strojów. W momencie, kiedy obsługująca port ekipa będzie dedykowana tylko na nasze potrzeby, wówczas z pewnością zmieni się też ich ubiór. Nie mogę jednak ręczyć, że spełni on oczekiwania wszystkich pasażerów.
zdjęcia: Michał Cessanis