12 czerwca to historyczny moment dla europejskich rzek – zaczęła się największa rozbiórka mierzącej 36 metrów tamy Vezins we Francji.
Europejskie prawo wodne (Ramowa Dyrektywa Wodna) nakłada na państwa członkowskie obowiązek podejmowania działań, mających na celu poprawę stanu rzek, aby osiągnęły one odpowiedni stan ekologiczny do 2027 roku. Usuwanie starych tam pozwala na przywrócenie ciągłości rzek, odbudowanie bioróżnorodności i populacji ryb, a tym samym na poprawę ich kondycji.
Działania związane z rozbiórką tamy w Vezins są częścią projektu, którego celem jest przywrócenie ciągłości rzeki Sélune i odbudowa stad łososia, węgorza oraz wielu innych gatunków występujących na tym obszarze oraz w rejonie zatoki Mont-Saint-Michel, która jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Zarówno rozbiórka tamy Vezins, jak i tamy La Roche Qui Boit przyczyni się do przywrócenia ciągłości ponad 90 km rzeki Sélune i tym samym podniesienia jakości wody. Będzie to korzystne dla ludzi oraz ekosystemów tego regionu, m.in. pozwoli to migrującym łososiom na powrót do ich dawnych tarlisk.
„Rozbiórka tamy Vezins jest symbolem rewolucji w podejściu do europejskich rzek. To również najlepszy sposób na udrożnienie rzek dla potrzeb ryb, a zarazem jedyny sposób, aby zniszczone ekosystemy rzeczne mogły wrócić do stanu pierwotnego. Chcielibyśmy, aby także w Polsce podobne projekty stały się naturalną częścią działań urzędów. Przykład tamy w Vezins pokazuje, że rozbiórka tam nie jest tylko szalonym pomysłem obrońców przyrody” – mówi Marek Elas z WWF Polska, koordynator programu Strażnicy Rzek WWF.
Według Andreasa Baumüllera, dyrektora działu Zasobów Naturalnych w WWF European Policy Office, rozbiórka tamy we Francji nie powinna przyćmić tego, że wiele państw członkowskich wciąż próbuje osłabić prawo wodne Unii Europejskiej. Zmiany w Ramowej Dyrektywie Wodnej mogłyby poważnie zaburzyć dotychczasowe starania o przywrócenie odpowiedniego stanu europejskich rzek. Budowle hydrotechniczne są bowiem jednym z największych zagrożeń dla ekosystemów rzecznych. Zmieniają naturalny bieg rzeki i oddziałują negatywnie na populacje ryb m.in. poprzez uniemożliwienie ich migracji.
Do tej pory na europejskich rzekach zostało usuniętych już ponad 3 500 barier. W zeszłym roku odbyła się największa rozbiórka tamy w Hiszpanii, obecnie trwa program usuwania około 10 tam w Estonii, co pozwoli na przywrócenie ciągłości 3 300 km rzek.
„Trend związany z rozbiórką tam rozwija się w całej Europie. Oprócz dużych projektów finansowanych ze środków publicznych jest coraz więcej przykładów społecznego wsparcia dla akcji usuwania barier na rzekach. Często są to działania, na które fundusze zbierane są np. poprzez crowfunding). Tym sposobem oddolnie inicjowane i realizowane są działania wspólnego przywracania naturalnego piękna i dobrej kondycji rzek” – mówi Piotr Nieznański z WWF Polska. „Również w Polsce mamy przykłady (choć wciąż bardzo nieliczne) usuwania lub udrażniania barier na rzekach np. na Białej Tarnowskiej i na Wisłoce, a udrażnianie tych rzek finansowane jest ze środków krajowych i unijnych” – dodaje.
Na świecie rośnie zatem świadomość tego, że rzeki bezpieczne dla ludzi i te które pozwalają zachować zdrowy ekosystem, to takie, które mogą zachować swój naturalny bieg, a nie są regulowane czy zabudowywane.