Jeśli wybieracie się na weekend do Budapesztu to polecam dawny Grand Hotel Royal, a dziś Corinthia Hotel. To miejsce z duszą i niezwykle ciekawą historią zaczynającą się w 1896 roku, kiedy to Węgrzy obchodzili jubileusz tysiąclecia państwa. W tamtym czasie Budapeszt rozbudowano, stał się nowoczesną metropolią – z linią metra, parkiem miejskim, szerokimi ulicami, reprezentacyjną Andrássy Avenue przyrównywaną do paryskich Pól Elizejskich, teatrem komediowym i Mostem Wolności.
W Grandzie spotykali się pisarze, dziennikarze, odbywały się wystawne bale, a bracia Lumière przyjechali tu na pierwszy poza Paryżem pokaz swojego filmu i zawojowali Budapeszt. Do tego stopnia, że hotelową salę balową zamieniono po kilku latach w kino, które pomieścić mogło tysiąc widzów.
Do Grand Royal Hotel przyjeżdżali też goście spragnieni relaksu i odnowy w ciepłych wodach (do dziś działa tu basen kąpielowy z 1886 roku). Na początku lat 90. hotel zamknięto, bo nie było pieniędzy na renowację obiektu, a 15 lat temu otwarto na nowo. Dziś to znów jeden z najbardziej eleganckich hoteli w stolicy.