Gdy wybija północ i nastaje Czarny Piątek, w Ameryce nie liczy się nic oprócz jednego: upolować jak najwięcej podczas największych w kraju wyprzedaży.
W tym ulubionym sporcie Amerykanów, jakim są zakupy, obowiązuje kilka zasad. Najważniejszą wydaje się jednak czas, bo przed sklepami kolejki ustawiają się na wiele godzin przed ich otwarciem.
A potem? Trzeba być szybkim i sprytnym, by do koszyków załadować jak najwięcej towaru. Podczas Czarnego Piątku ceny ubrań czy sprzętu AGD spadają nawet o 80%.
Czarny Piątek przypada na dzień po Dniu Dziękczynienia (czwarty czwartek listopada). Amerykanie uznali ten dzień za oficjalny początek wielkich wyprzedaży przed Bożym Narodzeniem. Chociaż w USA są miejsca, gdzie zaczynają się one wcześniej, na przykład w Dniu Kolumba wypadającym 12 października. Tak jest między innymi w Bostonie.
Czarny Piątek to dzień wolny od pracy dla pracowników administracji, a także dla nauczycieli i uczniów. Określenie Czarny Piątek (Black Friday) wprowadzone w XIX wieku w Ameryce może odnosić się do kryzysu finansowego w 1869 roku lub do ulicznych korków i chaosu na drogach po Święcie Dziękczynienia. Dzisiaj korki tworzą się przed sklepami, które jeszcze kilka lat temu otwierano o szóstej, ale obecnie wielkie wyprzedaże w dużych sieciach handlowych, takich jak Best Buy czy Macy, ruszają już o północy.