Podróże po regionach, w których panuje kult uprawy, produkcji i picia wina, cieszą się coraz większą popularnością. Argentyna pod względem enoturystyki, czyli właśnie turystyki winiarskiej to niewątpliwie fascynujące miejsce na ziemi. Jako cel naszej winiarskiej wędrówki wybraliśmy piękną Mendozę – pisze Daria Majda.
Miłośnicy wina podróżując z północy na południe, wzdłuż łańcucha górskiego Andów odkryją uroki i bogactwo siedmiu winiarskich regionów Argentyny. Są to : Salta, Catamarca, La Rioja, San Juan, Mendoza, Neuquén i Rio Negro.
Argentyna jest krajem wielu szczepów, wśród których zdecydowanie króluje Malbec. Inne odmiany czerwone to Bonarda, Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc, Tempranillo, Syrah, Sangiovese i Merlot. Wina białe produkowane są głównie ze szczepów Chardonnay, Torrontes, Chenin Blanc, Pedro Gimenez i Semillon. Winorośl uprawia się tutaj mniej więcej od 22 do 42 stopnia szerokości geograficznej, zazwyczaj na wysokości między 700 a 1200 m n.p.m., choć zdarzają się winnice położone jeszcze wyżej lub na płaskim terenie. W takich warunkach dojrzewają jedne z najlepszych gron na świecie.
Mendoza – kraina winem płynąca
Koniecznie chcieliśmy poznać największy region uprawy winorośli w Argentynie. Zakłada się, że z tego miejsca pochodzi między 75 a 80 proc. produkcji wina w skali kraju i 50 proc. w całej Ameryce Południowej. Mendoza położona jest w środkowo-zachodniej Argentynie. Dodatkowo dzieli się na 5 mniejszych podregionów, powszechnie nazywanych: Północna Mendoza, Centralna Mendoza, Uco Valley, Wschodnia Mendoza i Południowa Mendoza. Łącznie uprawa winorośli obejmuje 150 tysięcy hektarów, na których mieści się ponad 1200 winnic. Region cechuje się dość dużą rozpiętością temperatur między dniem a nocą, co jest typowe dla górskich terenów. Ta istotna cecha pozwala winogronom dojrzewać w sposób stopniowy i harmonijny.
Niezwykle istotnym tematem w uprawie winorośli jest odpowiedni sposób nawadniania terenów. W przypadku kontynentalnego klimatu Mendozy z upalnym latem, chłodną zimą i małymi opadami, kwestia nawadniania upraw została rozwiązana rozwiniętym systemem irygacyjnym. Krystaliczne naturalne wody, które docierają do krzewów, pochodzą z topniejących śniegów Andów. Częstym problemem, z którym spotykają się winiarze tamtejszego regionu są burze i opady gradu, który może znacząco uszkodzić krzewy z winogronami. Tym samym większość winnic jest pokryta przez specjalne sieci chroniące przed szkodliwymi czynnikami pogodowymi.
Uno – Bodega Lopez
Naszą wędrówkę po winiarskim szlaku skoncentrowaliśmy w małym urokliwym miasteczku Maipú, pobliskiej prowincji Mendozy, oddalonej od niej o ok. 15 km. Uzbrojeni w mapę miasta z zaznaczonymi punktami strategicznymi, czyli winnicami dotarliśmy do Bodegi Lopez.
Rekomendowana przez tutejszych mieszkańców i większość przewodników po regionie znajduje się tuż przy głównej ulicy, na której zostawił nas trzeszczący miejski autobus. Szczęśliwym trafem załapaliśmy się na grupowe zwiedzanie obiektu u boku sympatycznej pani przewodnik. W ramach powitania w mini sali kinowej wyświetlono nam film promocyjny o 116 latach historii i potęgi winnicy. Założyciel bodegi Señor José López Rivas w roku 1898 rozpoczął swoją działalność winiarską na terenie Mendozy.
Od tamtego wydarzenia do dnia dzisiejszego firma pozostała interesem rodzinnym, kultywującym ideę „Kontrolować każdy etap produkcji, dbając i nadzorując każdy jej szczegół”. Cały zakład mieści się na obszarze 26 000 m2, gdzie aktualnie przechowuje się ponad 40 milionów litrów wina ( to tak, jakby na każdego mieszkańca Polski przypadała jedna butelka wina :-)). W skład Bodegi Lopez wchodzi Centrum Turystyczne, restauracja, salon do degustacji i sprzedaży produktów, pomieszczenia produkcyjne oraz obszerne piwnice służące magazynowaniu beczek i butelek a także muzeum.
W słabo oświetlonych i dotlenionych piwnicach przechowywane są kolosalnych rozmiarów beczki z francuskiego dębu (niektóre z nich o pojemności ponad 5 000 litrów ). Każda z nich opisana jest nazwą szczepu, którego sok dojrzewa w jej środku. Wciągaliśmy do płuc ciężkie powietrze o zapachu drewna i winogron, podziwiając cały ten majestat. Jest w tym coś magicznego. Takie uczucie, które bardzo lubię podczas podróży. Smaki, zapachy, wrażenia, emocje, widoki i dobre towarzystwo to najcenniejsza miara każdego wyjazdu.
Druga część zakładu to sprzęt najnowszej generacji technologicznej. Spora inwestycja, która zapewne już się zwróciła. Winnica Lopez posiada dwie linie produkcyjne napełniające butelki, z których główna osiąga imponujący wynik 10 000 butelek na godzinę.
Finał wycieczki i degustacja ! Punkt programu – Malbec, winiarski król Mendozy. Dostaliśmy do ręki pokaźny kieliszek a w nim Rincón Famoso Rosado z 2013. Lekki, rześki, czerwono-owocowy, doskonały na deser, choć akurat rozpoczął naszą winną ucztę. Drugim produktem wystawionym na próbę było wino Casona López Malbec 2011.
Wrażenie smakowe po pierwszym łyku nad wyraz ciężkawe. Spojrzeliśmy na siebie z Pawłem – nie poddajemy się. Drugi łyk przełamał gorycz i pojawił się intensywny akcent czerwonych owoców harmonijnie połączonych z drewnem. Malbeki mają to do siebie, że przyjaźń z nimi zazwyczaj zaczyna się opornie, szczególnie dla początkujących sommelierów. W trzeciej turze spróbowaliśmy Vasco Viejo Tinto 2013, które idealnie pasuje do codziennej konsumpcji, co mieliśmy okazję spróbować jeszcze kilka razy 😉 Po degustacji wróciliśmy do sklepu Bodegi Lopez, gdzie z ciekawości i chęci posiadania oryginalnej pamiątki zaopatrzyliśmy się w 375 ml czerwonego MontChenot Gran Reserva z 2003.
Dos jak Domiciano
Po wielkiej i dostojnej winnicy Lopez zdecydowaliśmy się, aby zmienić taktykę i odnaleźć małą, rodzinną firmę, której produkty nie poznały jeszcze światowego rynku. Uśmiechnięta i pomocna señorita w informacji turystycznej poleciła nam uroczą winnicę Domiciano de Barrancas. W pobliskiej wypożyczalni rowerów „ Bikes and Wines” zaopatrzyliśmy się w dwa żółte „górale”. Co prawda do ich stanu technicznego mieliśmy pewne zastrzeżenia, ale zależało nam, aby mieć jakiś transport. Co ciekawe, tamtejsze patrole policji, zamiast karać turystów wsiadających na rower po wizycie w winnicy, a dokładniej po degustacji, eskortuje ich do kolejnej bodegi życzliwie się uśmiechając 🙂
Dotarliśmy na miejsce i po sekundzie już było jasne, że nie mogliśmy lepiej trafić. Nasza pani przewodnik, choć młoda stażem i wiekiem zaimponowała nam niesamowitą wiedzą, której mógłby pozazdrościć jej niejeden znawca winiarz. W kameralnej i bardzo przyjemnej atmosferze mieliśmy okazję przyjrzeć się krzewom z bliska, posmakować owoców winogron, posłuchać o produkcji, butelkowaniu i ręcznej metodzie etykietowania, zwiedzić pomieszczenia, w których odbywają się te wszystkie etapy a także spróbować wybornych win. Bodega Domiciano mieści się w budynku z 1919 roku.
Mimo, iż jest niewielka, dysponuje nowoczesnym sprzętem i dobrze zorganizowanym procesem produkcji. Uprawy winogron rozmieszczone są wzdłuż południowego brzegu rzeki Mendoza, gdzie panuje mikroklimat odpowiedni do harmonijnego wzrostu owoców. Dodatkowo dzięki systemowi nawadniającemu do terenów upraw dochodzi krystaliczna woda spływajaca z pobliskich Andów. Bodega Domiciano wyróżnia się nocnym zbiorem winogron. Wyjaśniono nam ten rytuał. Chodzi bowiem o niższą temperaturę podczas zbioru, co sprawia, że owoce pozostają nieuszkodzone i do zakładu dostarczane są w najlepszej formie.
Na przygotowanej dla nas degustacji przekonaliśmy się o wysokiej jakości i niesamowitym smaku win z tejże winnicy. Było wspaniale. Orzeźwienie i ulgę w upale przyniósł kieliszek lekkiego, owocowego Chardonnay Cosecha Nocturna. Następny w kolejce – Syrah Cosecha Nocturna okazało się doskonałym trunkiem. Słodszy, chwilami pikantny, na pewno lżejszy od następnego Malbeca. Smakował marmoladą z czerwonych owoców, nutką wanilii i czekolady. Ostatni, jak wisienka na torcie, był Malbec Reserva Nocturna 2010. Wino pełne, aromatyczne, rubinowe. Swoimi walorami wprawił nas w zachwyt, dlatego zaraz po skończonej wizycie zakupiliśmy jego kolejną butelkę. Z nowym nabytkiem w plecaku i wspaniałymi doznaniami smakowymi pożegnaliśmy winnicę Domiciano de Barrancas. Na rowery i w drogę!
Tres jak Trapiche
Podążając po ścieżkach winiarskiego szlaku Mendozy trafiliśmy do Trapiche – winiarni ulokowanej również w Maipú. Trapiche szczyci się opinią silnego i prestiżowego gracza na rynku win argentyńskich. Firma od lat jest wiodącym eksporterem win ( trafiają one do ponad 80 krajów ! ) i liderem sprzedaż win szczepu Malbec, który niewątpliwie jest „perłą” produkcji. O ponad 130-letniej potędze Trapiche usłyszeliśmy od przewodnika tamtejszej bodegi. Z pełnym entuzjazmem i dumą opowiadał o nowoczesnych instalacjach nawadniających, innowacyjnym podejściu do produkcji respektującym jednocześnie tradycję i kulturę winiarstwa, inwestycjach i ciągłym dążeniu firmy do doskonałości.
Budynek winnicy i muzeum zrobił na nas imponujące wrażenie – piękną architekturę z 1912 roku zgrabnie odnowiono i połączono z nowoczesną technologią produkcyjną w jego wnętrzu. W 2008 roku z okazji celebracji 125 lat istnienia Trapiche nowa winnica została otwarta i udostępniona dla zwiedzających z całego świata, wzbogacając tym samym mapę enoturystyki argentyńskiej. Nieodłącznym punktem programu była oczywiście degustacja.
Na początku podano nam idealnie schłodzone Trapiche Allegro Espumante Dulce – słodkie, rześkie wino musujące, będące mieszanką szczepów Chardonnay w 70 proc., Pinot Noir w 15 proc. i Malbec 15 proc. Kolejny kieliszek napełniono czerwono-purpurowym, intensywnym i wytrawny w smaku i zapachu Fond de Cave Reserva Malbec 2010, który idealnie pasowałby do grillowanego lub smażonego mięsa. Dla porównania podano nam wino szczepu Cabernet Franc tej samej marki. Mieszanka aromatów pieprzowego, słodkiej papryki i czarnych owoców, a finalnie posmak karmelu. Niesamowite doznanie dla kubków smakowych!
Niektóre z produktów Trapiche można dostać w Polsce, co niewątpliwie ucieszy wielu miłośników argentyńskich smaków. Tym miłym akcentem zakończyliśmy naszą wycieczkę po winnicach Mendozy, pozostawiając w pamięci wspaniałe smaki i uroki Argentyny. Na pewno jeszcze tam wrócimy.
Tekst : Daria Majda
Zdjęcia: Paweł Sima