Każdego roku na Krym przyjeżdżało nawet 6 mln turystów (w tym 2 mln Rosjan). Jednak już wiadmo, że ten rok dla tamtejszych hotelarzy i agencji turystycznych będzie tragiczny. Najliczniejszymi grupami turystów są tam teraz bowiem rosyjscy żołnierze i zagraniczni dziennikarze. – Liczba sprzedanych ofert spadła aż o 90 proc. – informuje Oleksandr Burdonow z lokalnej organizacji turystycznej Kurorty Krymu. Odczuwają to niestety polscy touroperatorzy.
Waldemar Ławecki, właściciel biura turystycznego Bezkresy przyznaje otwarcie: to kompletna zapaść. – Nie ma już czarteru z Polski, nie ma ani jednego zapytania o Krym. Osoby, które chciały wyjechać już rozwiązały umowy, albo poprosiły o zmianę kierunku. Proponujemy Albanię, Rumunię albo Chorwację – mówi w rozmowie z Travelerem Waldemar Ławecki. Zła atmosfera polityczna powoduje tez ogólną niechęć do wyjazdów do Rosji. – Zyskują natomiast takie kierunki jak Gruzja, Arenia, Uzbekistan, Iran czy Azerbejdżan i Białoruś – dodaje Ławecki.