Polska siostra Davida będąca na misji Papui-Nowej Gwinei w liście do przyjaciół prosi o pomoc i wsparcie dla tamtejszych sierot. Często maltretowanych i torturowanych. Opisuje także dramatyczne historie ludzi oskarżanych o czary i palonych żywcem.
„Sama nie dam rady zaradzić potrzebom tych dzieci. Często to sprawa kilkuset kina, by zapłacić za szkołę, bo chociaż ta jest bezpłatna i tak żąda się pieniędzy. Taka adopcja na odległość jednego dziecka ofiarując na nie kilkanaście złotych miesięcznie, zmieniłaby dużo w ich życiu. Piszę to z jakimś wstydem i bólem, ale czuję, że musze się tym podzielić. Proszę nie zrozumieć mnie źle, że teraz jakoś zobowiązuję do włączenia się w pomoc. Ja tylko o tym pisze, a gdyby ktoś chciał pomóc, proszę dać mi znać”.
Przeczytajcie cały list siostry Davidy do przyjaciół