Martyna Wojciechowska marzy o tym, żeby odpocząć. Jest zmęczona podróżami, a wszystko przez zdjęcia do programu „Kobieta na krańcu świata”.
Przez ostatnich 9 miesięcy dziennikarka odwiedziła 9 różnych krajów, gdzie nagrała nowe odcinki.
– Do końca roku marzę tylko o tym, żeby nigdzie nie jechać i żeby trochę odpocząć. Ale oczywiście już myślę o szóstym sezonie ‘Kobiety na krańcu świata’. Uchylę rąbka tajemnicy – Indonezja, ciągle pracuję nad Iranem – zdradza Martyna Wojciechowska.
Po nagraniach do piątego sezonu jej programu, Martyna Wojciechowska najbardziej zapamiętała rodzinę z Filipin, która mieszkała w grobowcu na cmentarzu.
– Mieszkają tam na cmentarzu północnym w Manili, w stolicy Filipin, ponieważ nie mają gdzie się podziać, nie mają gdzie mieszkać. I przyznam szczerze, że szalenie mnie wzruszyła historia tej rodziny. Oni przez 14 lat mieszkali pod gołym niebem i kiedy dostali ten grobowiec do zamieszkania, razem z czterema zmarłymi, to ta siedmioosobowa rodzina była najszczęśliwsza na świecie. Wydaje mi się, że z naszego punktu widzenia, zarówno stosunku do śmierci, do zmarłych, jak i w ogóle naszych warunków mieszkaniowych, to jest w ogóle absolutnie nieprawdopodobna historia, którą serdecznie polecam – opowiada Wojciechowska.
W piątym sezonie „Kobiety na krańcu świata” kolejną ciekawą historią będzie opowieść o położnej, która pracuje w Sudanie Południowym. Codziennie odbiera 30-40 porodów. Program „Kobieta na rańcu świata” można oglądać w niedziele o godzinie 10.55 na antenie TVN.
źródło: Newseria Lifestyle