PKP Intercity odpowiadają na list pasażera, który został pogryziony przez pluskwy. Rzecznik przewoźnika zapewnia, że wagony są regularnie czyszczone. A poszkodowany czeka na rozpatrzenie reklamacji.
– Na początku zauważyłem, że coś po mnie chodzi, następnie zabiłem kilka takich samych robaków. Po zgnieceniu rozpryskiwała się z nich krew i charakterystycznie śmierdziały, po zapaleniu światła zobaczyłem, że w koło siedzeń, zagłówka chodzi mnóstwo pluskiew. Tu opowieści taty o tym jak wyglądają i szybkie sprawdzenie na telefonie w Internecie pomogło zidentyfikować te insekt – napisał w liście do naszej redakcji pan Artur, pasażer pociągu TLK relacji Gdynia Katowice. Podróżował nim w piątek 9 listopada 2012r.
Przed wyjściem z pociągu o zdarzeniu poinformował konduktora. Ten podziękował mu za informacje, ale nie zamknął wagonu. Pluskwy mogły więc atakować kolejnych podróżnych.
Przeczytaj list pasażera PKP: w pociągu pogryzły mnie pluskwy! (zdjęcia)
Tymczasem Beata Czemerajda, rzecznik PKP Intercity w piśmie do naszej redakcji zapewnia, że „spółka PKP Intercity dokłada wszelkich starań, aby jakość i komfort podróży stały zawsze na najwyższym poziomie”.
– W kwestii, która została opisana, trwa postępowanie wyjaśniające, wobec konduktora, który powinien zawiadomić kierownika pociągu i wyłączyć, przedział lub jeśli to potrzebne cały wagon z ruchu. Drużyna konduktorska oprócz kontroli biletów ma również służyć pomocą i być gospodarzem na pokładzie pociągu, dlatego nawet zaniechanie podjęcia działań jest naszym zdaniem niedopuszczalne. Jeżeli postępowanie wykaże właśnie taką postawę, wobec naszego pracownika lub pracowników, zostaną wyciągnięte konsekwencje – wyjaśnia Beata Czemerajda.
Podkreśla też, że wszystkie wagony w pociągach PKP Intercity są sprzątane zarówno po przyjeździe jak i przed wyjazdem. Ponadto wagony są poddawane cyklicznym kontrolom stanu czystości.
Czemerajda wskazuje tez winnego całej sytuacji: – Prawdopodobną przyczyną pojawienia się insektów w wagonie było przewożone zwierzę, np. pies. Podróżnego za zaistniałe zdarzenie chciałabym w imieniu Spółki przeprosić i zapewnić, że wszystkie wagony z pociągu TLK54162/3 relacji Gdynia-Katowice zostały już dokładnie sprawdzone i poddane gruntownemu, specjalnemu czyszczeniu – kończy w piśmie.
Tymczasem pan Artur czeka na rozpatrzenie jego reklamacji. – Złożyłem ją z żądaniem zadośćuczynienia – mówi w rozmowie z serwisem NaWalizkach.com.pl poszkodowany pasażer. – Do dnia dzisiejszego nikt się ze mną nie skontaktował i nie przeprosił. A wystarczyło zadzwonić lub wysłać do mnie mejla. To co przytrafiło mi się w tym pociągu było okropne. Pluskiew było co najmniej pięćdziesiąt. Zostałem pogryziony na karku, na biodrach. One wyłaziły z zagłówków, siedzeń. Po przyjeździe do domu musiałem wyrzucić wszystkie ubrania i torbę.