O podróżach rozmawiamy z Anją Rubik, jedną z najbardziej znanych na świecie polskich modelek, która w 2012r. została uznana ikoną mody. Anja jest także redaktor naczelną „25 Magazine”.
NaWalizkach.com.pl: Jesteś ciągle w podróży. Traktujesz to jako konieczność, element pracy czy też jest to twój sposób na życie?
Anja Rubik: Czy aż sposób na życie? Nie, chyba nie. Choć w związku z wieloma wyjazdami i mieszkaniem w paru miejscach na świecie kiedy byłam dzieckiem, chyba trochę weszło mi to w krew :-). Natomiast jeżeli tych wyjazdów jest dużo i to jeden po drugim, i nie ma czasu na odpoczynek i pomieszkanie u siebie, jest to dla mnie męczące.
Potrafisz spać w samolocie?
Z łatwością. Tym bardziej, że czasem lecę nocą, ląduję nad ranem i jadę prosto do pracy.
Czy ty miewasz urlopy?
Tak, staram się miewać :-). Najdłużej udaje mi się zaplanować 3 tygodnie latem, ale świetnie odpoczywam na krótkich wypadach. 3-4 – dniowych.
Masz swoje ulubione miejsce wypoczynku?
Na krótkie wypady uwielbiam Tulum w Meksyku. Mieszkam tam w małym ekologicznym hotelu należącym do przyjaciół. Tulum jest dla mnie rajem na ziemi i chyba jedynym miejscem, gdzie razem z Sasha potrafimy kompletnie się zrelaksować. Leżymy na plaży, ćwiczymy jogę, spacerujemy i leniuchujemy, bo tego nam bardzo na co dzień brak. Lubimy też nurkować, ale to już w innych miejscach. Tulum to zaciszne miejsce, cała plaża jest nasza:-)). Cicho, bez telefonów. Staram się, żeby było też bez komputera. Urzeka mnie piękno tego miejsca, prostota w wystroju wnętrz i spokój.
Jedzenie…?
Jeżeli chodzi o Tulum są to tacos z grillowaną rybą, guacamole, mojito i woda z kokosa.
Pysznie…. A gdzie bywasz na prawdziwych wakacjach?
Na dłuższe wyjazdy wybieram zazwyczaj miejsca znacznie oddalone. Uwielbiam poznawać nowe kultury, próbować lokalne potrawy. Zgubić się w nieznanym mieście. Zazwyczaj podczas takich wyjazdów dużo się przemieszczam. Raz mieszkam w ekskluzywnych hotelach, to znów w barakach na plaży.
Gdzie wybierasz się w najbliższym czasie?
Najbliższy wyjazd to Lizbona. Dzień pracy, dzień zwiedzania miasta. Przyznam, że marzy mi się Bhutan.
rozmawiał Michał Cessanis
zdjęcia: archiwum prywatne Anji Rubik