Położona na Morzu Południowochińskim wyspa i jednocześnie chińska prowincja Hainan to jedno z ulubionych miejsc odpoczynku turystów z całego świata. Większość z nich przylatuje do miejscowości Sanya. Powód jest oczywisty: najpiękniejsze plaże w Chinach. Wyspa nazywana jest chińskimi Hawajami. I nie bez powodu kurort Sanya trzykrotnie gościł najpiękniejsze kobiety z całego świata podczas wyborów Miss World.
Na wyspie właśnie trwa się sezon wypoczynkowy. Temperatura sięga 25 stopni Celsjusza, a na plażach trudno znaleźć wolny leżak. Opalają się głównie Rosjanie, którzy opanowali jedną z trzech zatok Sanyi: z głośników dobiega rosyjska muzyka, nazwy sklepów napisane są cyrylicą. Ale wystarczy wybrać inną plażę, by znaleźć się wśród Chińczyków chowających się w zacienionych knajpkach, popijających kokosowe drinki i śpiewających karaoke.
A w małych rodzinnych hotelach na Sanyi, jak ten, który wybrałem z przewodnika Lonely Planet – Sunny Sanya Familly Inn – można liczyć na niedrogi pokój (ok. 600 zł za 5 dni ze śniadaniami dla dwóch osób) z dodatkowymi atrakcjami: między palmami w ogrodzie skaczą małpy, a po pokojach biegają jaszczurki. Taki urok tropików…
Jednak jeszcze do niedawna wyspa nie kojarzyła się ze słońcem, ciepłym morzem i pięknymi widokami. Bo prowincja Hainan była miejscem zsyłki dla przeciwników komunistycznego reżimu. Chociaż komuniści próbowali rozwijać wyspę wzdłuż szlaków wytyczonych przez Japończyków, to osiągnęli mizerne rezultaty. Powód? Położenie Hainanu z dala od stałego lądu i subtropikalny klimat, grożący tajfunami. Poza tym wyspa uchodziła na kontynencie za niebezpieczny „koniec świata”, nadający się tylko dla zesłańców.
Dopiero w 1988 r. sytuacja zmieniła się. Wówczas Hajnan został ustanowiony odrębną prowincją, a wyspa otrzymała status Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zachęcającej do inwestowania poprzez m.in. ulgi podatkowe.
Jak dolecieć:
Na wyspę Hainan można dolecieć z większości dużych chińskich miast. Ja wybrałem się z Szanghaju, a za bilet lotniczy w dwie strony zapłaciłem ok. 500 zł. Podróżując po Chinach korzystałem z wyszukiwarki lotów na stronie www.9588.com. To chiński serwis w języku angielskim, w którym za bilety można płacić kartą. Warto pamiętać, że w Chinach obowiązuje zasada: im bliżej daty wylotu, tym bilety tańsze.
Tekst i zdjęcia: Michał Cessanis na walizkach